... to w sobotę na koniec dostaliśmy jeszcze nieziemską dokładkę z 8-9 Bft. Kilka szybkich halsów nierównej walki z żywiołem, końcowe pakowanie i powrót do Polski z przerwą na przechadzkę w hamburskim Sankt Pauli. Cały wyjazd pod znakiem nadmiaru wiatru i sytego, mocnego windsurfingu w naprawdę trudnych warunkach. Pomijając temperaturę lepiej chyba być nie mogło. A no i muli zabrakło :(. Teraz czekamy na zebranie fotek, filmów i wyłonienie skryby który to wszystko opisze.


Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza